O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa, Mazowsze, Poland
Po prostu jestem.

wtorek, 30 sierpnia 2011

"Prawdziwy" BRYLANT

Warszawa, Wola, ul. Płocka - 2009.09.20
Jak widać po dacie, zdjęcia te zrobiłem prawie dwa lata temu. Być może zostałyby w moim archiwum, gdyby nie wpis na blogu http://roberttfotoblog.blogspot.com/2011/08/berlin-czesc-4-berlinski-trabant_24.html .
"BRYLANT" jest z przodu lekko trzepnięty :-).
Pierwsze zdjęcie wyszło trochę nieostro i sam się sobie dziwię, że tak kadrowałem. Przecież byłem trzeźwy :-). A może nie jest tak całkiem źle?

środa, 24 sierpnia 2011

Graffiti, które nie drażni

Warszawa, Praga-Południe, Grochów, al. Waszyngtona - 2011.08.22
Wiadomo jak jest z graffiti. Wszędzie można natknąć się na różne bohomazy szpecące fasady budynków (i nie tylko).
Zdarzają się jednak dzieła, które w pełni można zaakceptować. Nie rzucają się nachalnie w oczy. Ot, gdzieś tam sobie "cichutko" egzystują. To akurat bardzo mi się spodobało.



Szkoda, że ktoś zakleił Syrence miecz swoim ogłoszeniem.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

UFO w Markach.

Marki k. Warszawy, Aleja Marszałka Józefa Piłsudskigo narożnik ulicy Szkolnej – 2011.08.21
Podwarszawskie Marki to istny raj dla ludzi „focących”. Obiektów do uwiecznienia na zdjęciach jest bardzo dużo. Pozostałości po cegielniach (coraz mniej), miejsca pamięci, pomniki, kapliczki, krzyże (są nawet dwie karawaki – krzyże morowe, choleryczne, dwuramienne), obok urzędu miasta stoi wąskotorowa lokomotywa Px48 (pamiątka po Radzymińskiej Kolei Wąskotorowej noszącej pierwotną nazwę Kolej Dojazdowa Marecka), Osiedle Briggsówka (charakterystyczne familoki, które zawsze kojarzyły mi się ze Śląskiem) i wiele innych ciekawych obiektów.
Jest też w Markach obiekt, o którym próżno szukać informacji w przewodnikach turystycznych, na stronie miasta, nawet zdjęć w internecie (Panoramio, Google Earth itd. itp) też nie znalazłem (co nie znaczy, że na pewno nie ma).
W Markach bywałem stosunkowo często (rodzina w Strudze). Przez ostatnie trzy lata jeździłem też na Podlasie właśnie przez Marki i zawsze mijałem to mareckie UFO. Nie pamiętam dokładnie kiedy wylądowało, nie wiadomo kiedy odleci :-). Już wcześniej pisałem, że jak gdzieś bywam często to ze zdjęciami krucho. No to się zawziąłem (fajne określenie) i postanowiłem „rowernąc” do Marek w jednym tylko celu – ocykać UFO.
Oto ono.
Po lewej stronie, budynki Osiedla Briggsówka.








A tu można zobaczyć marecki MSI :-)

Wiem, że zbyt duża ilość zdjęć tego samego obiektu i z podobnych ujęć jest niewskazana, jednak tak się rozpędziłem w nadrabianiu zaległości, że sam nie wiem kiedy "nacykałem" ponad 30 zdjęć. A potem problem, co zostawić, co odrzucić. Myślę, że oglądający jakoś "przełkną" to co wrzuciłem.
Wracając do UFO - zawsze kiedy przejeżdżałem było zamknięte. Jakiś czas temu zmieniło barwy. Przedtem było różowo, niebieskie (tak mi się kojarzy). Natomiast na Google Earth wyraźnie widać, że funkcjonowało i to jeszcze w starym malowaniu.

Na koniec jeszcze dwa zdjęcia. Kawałek dalej natrafiłem na ziemski :-) odpowiednik UFO. Niestety, widok raczej smutny.
Marki, Al. J. Piłsudskiego ślepy wylot ul. Braci Briggsów.

W tle komin byłej fabryki braci Briggs (przędzalnia wełny).



czwartek, 18 sierpnia 2011

Dotarłem po dwóch latach

Warszawa, Śródmieście, ul. Tamka - 2011.08.17

Dwa lata temu przeczytałem artykuł na portalu TVN Warszawa, o odkryciu oznaczenia punktu sanitarnego z czasów Powstania Warszawskiego.
Od tamtej pory zbierałem się do odwiedzenia tego miejsca i uwiecznienia go na zdjęciach. Ciągle coś mi było "pod górkę". I to nawet dosłownie. Od strony praskiej, rzeczywiście trzeba udać się pod górkę, aby dotrzeć do tego miejsca :-).
W końcu nastał taki dzień, że powiedziałem sobie - "Dzisiaj albo nigdy".
Najpierw zdjęcie z Portalu TVN Warszawa, oraz link do całego artykułu.
http://www.tvnwarszawa.pl/archiwum/28415,1617670,0,1,bialy_krzyz_przetrwal_wojne_i_remont_elewacji,wiadomosc.html

A to już moje zdjęcia. Najpierw widok ul. Tamka z interesującym mnie budynkiem.


Jak widać na zdjęciach, pomimo że miałem pod górkę, zdjęcia robiłem z górki :-).
W budynku tym, w czasie Powstania Warszawskiego był nie tylko punkt sanitarny.

Tak obecnie wygląda oznaczenie punktu sanitarnego.


Porównując zdjęcie z 2009 roku i obecne, wydaje mi się, że ktoś tu troszkę przesadził. Według mnie niepotrzebnie tak dokładnie odmalowano cały znak. Powinien zostać w stanie pierwotnym, i zabezpieczony podobnie jak inne pozostałości wojenne (np. "szubienica" na ul. Ligockiej, napis "SPRAWDZONO MIN NIE MA ZAMSZ" na ul. Narbutta). Zresztą z treści artykułu wynika, że element ten miał być "w przyszłości przykryty przezroczystym szkłem". Czyżby zabrakło przezroczystego szkła?
I na koniec jeszcze jeden "rzut oka" na budynek Tamka 45.

Oczywiście wybrałem się na rowerze. Powrót ul. Tamka na Grochów to czysta przyjemność. Gdyby nie czerwone światło na skrzyżowaniu Tamka # Kruczkowskiego, Topiel, to z rozpędu dojechałbym do Mostu Świętokrzyskiego bez pedałowania :-).

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Zamiast automatu

Warszawa, Praga-Południe, Grochów, Rondo Wiatraczna - 2009.06.09
Z warszawskich ulic, w większości zniknęły automaty telefoniczne. Zostały już tylko nieliczne niedobitki. Czyżby ten telefon miał zastąpić ich brak? :-)

Na warszawskich ulicach można znaleźć różne ciekawostki. Dlatego zakładam nową kategorię - znalezione na ulicach. Mam już trochę ciekawych znalezisk. Do tej kategorii kwalifikują się też dwa poprzednie wpisy: "Idealny przystanek" oraz "Dwukasetowiec".

środa, 10 sierpnia 2011

P15 był gotowy

Lato, wakacje a u mnie coś w zimowym klimacie.
Podczas dwóch kolejnych nocnych "rajdów" na rowerze, spotkałem ten sam wagon tramwajowy.
Jest to wagon bardzo pracowity, pomimo że nie przewozi pasażerów.
Podczas pierwszego spotkania, wagon ten "pomagał" panom z zaplecza techniczno-remontowego TW przy pracach remontowych szyn i zwrotnic. Temperatura była całkiem znośna, dodatnia, a wagon już był gotowy podjąć niezbędne działania na wypadek opadów śniegu. Nie czekał aż zima go zaskoczy.
Warszawa, Praga-Północ, ul. Targowa (rozjazd tramwajowy w ul. Kijowską) - 2010.11.27 (ok. godz. 2:00)
Przy pierwszym zdjęciu źle ustawiłem warunki. Wstawiam je jako ciekawostkę :-).

Potem już było lepiej.




Ponieważ wykorzystywałem "naturalne statywy terenowe" zdjęcia nie są dobrze wypoziomowane. To szczególnie. Nawet miałem je trochę obrócić ale stwierdziłem, że zostawię tak jak wyszło.

Trzy dni później spotkaliśmy się znowu. Wagon ciężko pracował przy odśnieżaniu stołecznych torowisk tramwajowych. Jak dobrze, że już wcześniej był gotowy do takiej pracy.
Warszawa, Praga-Południe, Grochów, Al. Waszyngtona - 2010.11.30 (ok. godz. 1:00)

Tym razem nie miałem możliwości zrobienia zdjęć "z podpórki". Wyszły tak jak wyszły.



Wagon techniczno-gospodarczy na bazie wagonu typu K (berlinka), nr. tab. P15.
Jak widać na zdjęciach, wagon ten ma z jednej strony ścięte "czoło". Kiedy pierwszy raz zobaczyłem coś takiego, zastanawiałem się dlaczego. Myślałem, że być może jest to specjalna modernizacja do jakichś specjalnych prac wykonywanych przy użyciu tego wagonu. Podczas któregoś z nocnych "rajdów" zapytałem o to panów z ekipy technicznej. Okazało się, że przyczyna jest całkiem inna. Wagon uczestniczył w kolizji i nie opłacało się odtwarzać oryginalnego "czoła". Ot i cała tajemnica :-).

wtorek, 2 sierpnia 2011

Park Skaryszewski im. Ignacego Jana Paderewskiego – część pierwsza. Kapliczka.

Warszawa, Praga-Południe - 2011.07.27

Zdjęć z Parku Skaryszewskiego będzie przybywało co jakiś czas. Nie będą wstawiane chronologicznie. Czasem będą to zdjęcia bieżące, czasem wyciągnięte z mojego „archiwum”.
Na zdjęciach będą się powtarzały też te same miejsca, ale w różnych porach roku, a nieraz tylko dnia. Teren parku jest tak różnorodny, i tak bardzo różnie prezentuje się w zależności od pory roku, że tematów nie zabraknie.
Park Skaryszewski jest moim naj....
Najładniejszym, najbliższym „sercowo” i geograficznie, najbardziej relaksującym, najchętniej odwiedzanym.
Dużą rolę w tych wszystkich „naj” odgrywają wspomnienia spacerów (jeszcze w wózku – słabo ale pamiętam) z rodzicami i siostrą, pierwszych „poważnych” wypraw rowerowych z ojcem (dotarcie z podwórka przy Rondzie Wiatraczna do parku, jazda po parkowych alejach i powrót do domu, był dla pięciolatka na rowerku typu „bobo” bardzo poważną wyprawą), imprezy sportowe na „Drukarzu” (najbardziej utkwiły mi w pamięci zawody łuczników), spotkania z „dziką” fauną”. Spędzając większość czasu „na podwórku” gdzie królowały psy, koty, gołębie, wróble, synogarlice, wrony i kawki spotkanie z taką „dziczyzną” jak jeże, wiewiórki, krety, myszy, raki, kaczki krzyżówki, łabędzie (na Jeziorku Kamionkowskim) bobry a w godzinach wieczornych nawet sowy i nietoperze było dla mnie bardzo ciekawe. Czasami w kanałku przepływającym przez Bulwar St. Augusta albo w Jeziorku Kamionkowskim, jakaś większa ryba wykonała efektowne salto nad powierzchnią wody. W pierwszej połowie lat 80-tych ubiegłego stulecia, podczas romantycznego :-), niedzielnego spaceru z moją „love” :-) natrafiliśmy w muszli koncertowej (wtedy to jeszcze nie była muszla tylko raczej betonowa półobręcz) na występ zespołu BAJM. Piosenki, które wtedy zapamiętałem to: Piechotą do lata, W drodze do jej serca.
Kiedy córka była dzieckiem, takie wyprawy się powtórzyły.

W części pierwszej prezentuję zabytkową kapliczkę (trochę kontrowersyjną w kształcie – mi się podoba).
Zbudowana została według projektu architekta Janusza Alchimowicza. Do budowy użyto betonu zabielonego wapnem. Kapliczka ta odbyła w 1937 roku dosyć daleką podróż – do Paryża. Ustawiono ją przed polskim pawilonem na wystawie "Sztuka i Technika". Brała też udział (przed wybuchem II Wojny Światowej) w konkursie Instytutu Propagandy Sztuki. Autor zdobył nagrodę, trudno mi jednak ustalić w którym przypadku.
W okresie okupacji konstrukcja kapliczki umożliwiła wykorzystanie jej jako skrzynki kontaktowej praskiego ruchu oporu. Nad niszą znajduje się pusta przestrzeń. Łączniczki, podczas prac porządkowych pozostawiały i odbierały z niej meldunki, korespondencję. Po zakończeniu działań wojennych, kapliczka stała się miejscem spotkań byłych członków Armii Krajowej. Wykorzystywano to miejsce głównie na nieoficjalne obchody rocznicowe wybuchu Powstania Warszawskiego. Spotkania takie odbywały się ostatniego dnia lipca (tak więc temat nawet trochę na czasie).

Tego dnia padał deszczyk. Akurat miałem wolne, więc na rower i wio...
Lubię w takich warunkach robić zdjęcia, zawsze wtedy ładnie wychodzi zieleń, i nie ma problemu „ze Słońcem”, „pod Słońce”.



Na powyższym zdjęciu można zauważyć, że wizerunek Matki Boskiej co jakiś czas ulega zmianie.
Na zdjęciu pod linkiem http://varszavka.blogspot.com/2010/03/to-nie-jest-rakieta.html obrazek w niszy kapliczki jest podobny, jednak nie ten sam.
A na zdjęciu http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/b6/Kapliczka_w_Parku_Skaryszewskim_Warszawa.jpg widać całkiem inny obrazek, wyrzeźbiony w drewnie.
Na moim zdjęciu widoczna jest jeszcze karteczka wciśnięta pod obrazek. Aż się zacząłem zastanawiać, czy to znowu jakaś łączniczka nie zostawiła tajnej korespondencji :-).
Korciło mnie zobaczyć co to jest, jednak ostatecznie tego nie zrobiłem.

Zdjęcie krzyża zwieńczającego kapliczkę trochę mi się "poruszyło", ale co tam, już takie zostawiam.


Jak widać, kapliczka jest trochę "zapuszczona". Traci swoją biel i jeszcze jakiś "artysta" postanowił zostawić na niej pamiątkę swojej działalności.

O parku jako takim nie będę się rozpisywał, podam tylko link.
http://www.skaryszewski.pl
Według MSI, wchodzi w skład Kamionka.