Warszawa, Praga-Południe, Grochów, al. Waszyngtona - 2011.08.22
Wiadomo jak jest z graffiti. Wszędzie można natknąć się na różne bohomazy szpecące fasady budynków (i nie tylko).
Zdarzają się jednak dzieła, które w pełni można zaakceptować. Nie rzucają się nachalnie w oczy. Ot, gdzieś tam sobie "cichutko" egzystują. To akurat bardzo mi się spodobało.
Szkoda, że ktoś zakleił Syrence miecz swoim ogłoszeniem.
Wszystko co wygląda na rysunek, malunek jest dla mnie akceptowalne. Oby to nie było tylko bzdurne "hawudepe".
OdpowiedzUsuńSama syrenka jak najbardziej, i w ogóle większość malunków, które jak Robert napisał "wyglądają na rysunek" człowiek przyjmuje z mniejszą pretensją. Natomiast to, co się dzieje np. na wieży ciśnień w Ogrodzie Saskim to wandalizm a nie żadne graffiti.
OdpowiedzUsuńFaktycznie syrenka super, nie znałam jej!
OdpowiedzUsuń@Marcin - do Twojego zdjęcia wieży ciśnień w Ogrodzie Saskim wolałem nie pisać żadnego komentarza. Musiałbym użyć zbyt wielu wulgaryzmów. Ponadto przyjrzyj się dokładnie zdjęciom z tego wpisu. Co widać na dwóch pierwszych?
OdpowiedzUsuń@varshava - jak widać Syrenka jest z szablonu. Być może w Warszawie jest ich więcej.