Warszawa, Praga Południe, Olszynka Grochowska 2006.09.24
EZT (elektryczny zespół trakcyjny) EW51 posiadał przedwojenne oznaczenie E-91. Nie będę się szczegółowo rozpisywał o historii tych składów, ponieważ w Internecie można wszystko to znaleźć.
W latach 70-tych bardzo często jeździłem z Rembertowa do Wesołej i z powrotem. No i czym jeździłem? Właśnie EW51. Skład, który stoi na Olszynce, odwiedzam bardzo często. Biorąc pod uwagę, że jest to konstrukcja przedwojenna, serce mi pęka, jak można było doprowadzić do takiej dewastacji. Zdaję sobie sprawę, jak wysoki byłby koszt renowacji całego składu. To nie jest tramwaj czy autobus - to cały skład. Jednak myślę, że warto go reanimować.
Na tym zdjęciu moja gębusia jest nieostra, i dobrze, to nie ja jestem główną treścią tego zdjęcia.
Może ktoś wie, do czego służył ten pikuś pod oknami?
Czy graficiarze nie mogliby sobie odpuścić takich staruszków?
I jeszcze jedno - proszę zwrócić uwagę na klasę - trójka!
EW51 a z prawej strony młodsi koledzy :-) .
Wejście do kabiny maszynistów. Jak widać, to miejsce stało się śmietnikiem. Szkoda.
EW51 - pozostałości po rozrządzie elektrycznym w wagonie silnikowym.
Dziury w podłodze są tak wielkie, że widać koła.
Tyle zostało w środku. A można było zachować oryginalny wystrój.
Wycieraczki "napędzało" się ręcznie. Tak jak w wagonach tramwajowych "K". Wypustki widoczne na poziomie dachu, to uchwyty dla chorągiewek z okazji świąt państwowych. Pamiętam, jak 1-go maja, 22-go lipca powiewały w trakcie jazdy. Być może, nie raz jechałem tym składem.
Ten skład jest eksponatem Muzeum Kolejnictwa. Na bocznicę został odstawiony w stanie kompletnym. Pamiętam jak w środku były jeszcze oryginalne siedzenia. Rozrząd elektryczny też był bardziej kompletny. Złomiarze (i nie tylko) zrobili swoje.
W maju zeszłego roku (2010) chciałem zrobić kolejne zdjęcia. Niestety - zostałem wyproszony przez ochronę. Jedyny plus to, że panowie z ochrony byli bardzo uprzejmi. Nie zawsze tak jest.
Zdjęcia sygnowane są "Wisienka". Zrobiła je moja żona.
Hehe, panowie ochroniarze zapewne na widok hordy "młodzieży" ze sprayami i wódką uciekają gdzie pieprz rośnie. A jak widzą parę ludzi z aparatem ewidentnie zwiedzających a nie demolujących, to się od razu robią odważni.
OdpowiedzUsuńA trzecia klasa mnie rozwaliła, serio.
Ta, jak zwykle - głodni przygód fotografowie-amatorzy są nietolerowani przez ochroniarzy. Przynajmniej dobrze, że nie "warczeli". Szkoda, że nie można za bardzo "ot - tak" sobie wejść, bo już miałem zadać pytanie: "W którym dokładnie jest to miejscu?". No nic, trudno. Jak się kiedyś wybiorę do Muzeum Kolejnictwa to zobaczę w formie zadbanego eksponatu... :D
OdpowiedzUsuńEeeeeeeeeechhhhhh... Szkoda słów... A mógł ten skład być pieknym eksponatem. Ale to panie trzeba pochodzić koło tego, trochę kasy wyłożyć... Lepiej żeby podreperował budżet meneli kradnących złom niż prezentował sie dumnie jako wagon trzeciej klasy. A co się potem zrobi? Protokół zniszczenia.
OdpowiedzUsuńA czy ktoś sprawdzał, jak reagują na... legitymację prasową?
OdpowiedzUsuńTego nie wiem. Ja osobiście takiej legitymacji nie posiadam.
UsuńObecnie EW51 stoi przed halą na Grochowie. Ma pojechać do Mińska Maz. na remont.
OdpowiedzUsuńW sumie informacja pozytywna, ale...
UsuńCzy to już pewne, to po pierwsze, a po drugie - jeżeli nawet zostanie przetransportowany do ZNTK w Mińsku Mazowieckim, żeby nie okazało się, że tam zostanie upchnięty na następne lata na jakiejś zapomnianej bocznicy i dokończy swego żywota.
Ten ,,pikuś'' pod oknami (na ścianie czołowej) to zapewne wtyk do łączenia ze sobą składów (sterowanie). Na 99% tak jest - patrz np tramwaje N13, a trzeba pamiętać że w/w 91000 był pomyślany do zestawiania do 3 składów. Mieszkam obok dw.Wileńskiego i głowę dał bym sobie urżnąć że EW51 jeździły gdzieś tak do 84-85r. Po prostu różniły się nieco i to było widać. Raz jechałem albo EW51 albo niewiele młodszym, to był dezel - przekładnie grały, wszystko dzwoniło i miał takie dziwne pionowe szklane klosze wewnątrz.. Widać że już był przeznaczony na żyletki - pewno jeden w EW51 - a było to około roku 84 właśnie.
OdpowiedzUsuńNie bardzo mi to pasuje do gniazd jazdy ukrotnionej. Bardziej przypomina uchwyt na chorągiewkę. Ponadto z drugiej strony nie ma nawet śladu, że było tam coś podobnego.
UsuńTen pikuś to uchwyt do zaczepiana nieużywanego gniazda sterowania jazdy ukrotnionej. Gniazdo było na końcu przewodu wystającego z prostokątnego otworu na środku pod szybą środkową i przechodzącego przez skierowaną w dół fajkę. Aby połączyć dwa EZT trzeba było przewody wyjąc z uchwytów w obu jednostkach i połaczyć je ze sobą (zacisk rewolwerowy).
Usuń