tag:blogger.com,1999:blog-4256185611888701571.post7650014419737886426..comments2023-12-01T08:47:00.091+01:00Comments on Tu i tam: Wredna babaWISIEN4464http://www.blogger.com/profile/02951697068824473626noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-4256185611888701571.post-74154580904064848782011-07-31T22:48:26.928+02:002011-07-31T22:48:26.928+02:00Wisien, oczywiście :D A tak na serio, to niezależ...Wisien, oczywiście :D A tak na serio, to niezależnie od wykonywanego zawodu (szczególnie jeśli się pełni funkcję "usługową", co by to nie znaczyło) należy mieć na względzie, iż 90% ludzi, z którymi się stykasz, to jednostki w pewnym sensie upośledzone. Być może nieszczęśliwe, ale na pewno nie przygotowane na podejmowanie rozsądnych decyzji, nawet jak im się napisze dużymi literami.Marcinhttps://www.blogger.com/profile/00705621096995757958noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4256185611888701571.post-32927908421757757312011-07-30T13:22:15.791+02:002011-07-30T13:22:15.791+02:00@ Wróbel Praski - niestety, nie mam takich możliwo...@ Wróbel Praski - niestety, nie mam takich możliwości obserwacji codzienności życia tramwajowego. Szkoda. Jednak, tak jak napisałem, postaram się w miarę możliwości opisywać swoje spostrzeżenia. Dzięki za zainteresowanie i komentarze.<br />@ Marcin - na Ciebie zawsze mogę liczyć :-).WISIEN4464https://www.blogger.com/profile/02951697068824473626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4256185611888701571.post-80353603972092711312011-07-30T11:18:39.859+02:002011-07-30T11:18:39.859+02:00Linia 24 > N. Bemowo, przystanek DT. Wola. Doje...Linia 24 > N. Bemowo, przystanek DT. Wola. Dojeżdżam do przystanku i cosik dziwnego z hamownikami się dzieje - przepuszcza? utyka? czy poślizg? Spoko, jedziemy dalej ze zwiększoną ostrożnością. Przyst. "Młynarska", znowu lekkie szarpnięcie. To samo przy "Długosza". Ogłaszam w obu wagonach, że ze względu na awarię jadę tylko do pętli "Koło". I, dobroduszniak, wiozę drogich pasażerów do "Koła" bo tam mają przesiadkę do Linii 2. Po drodze ponownie oblatuję wagony z informacją o skróceniu trasy. Tak dociągam do przystanku przy pętli "Koło", wajha w prawo. Wszyscy pasażerowie opuszczają skład, sprawdzam drugi wagon - też pusty. Ale za moimi plecami młoda damessa ćwiczy paluszki przy pomocy telefonu komórkowego. Za mną nie ma żadnego składu więc ze stoickim spokojem czekam aż damessa dokończy trening. Tak mijają dwa cykle świateł. W końcu zadaję damessie pytanie: czy długo nan czekać, aż opuści wagon, bo ja skręcam na pętlę ze względu na awarię. W paniusię wstąpiła furia. Zostałem poinformowany o moich obowiązkach informowania pasażerów ( ja to przecież robiłem!). Po czym damessa (ok. 35 latek) raczyła opuścić wagon, wyjęła notesik i zaczęła spisywać dane tramwaju. Pomogłem jej w tym podając nr brygady oraz swój numer służbowy i ZET (R-2). Uczyniłem to z tego względu iż pani podjęła trud zwolnienia mnie z pracy w trybie natychmiastowym (od jutra), a nie chciałem, żeby zwolniono przez pomyłkę kogoś innego. W tym momencie pasażerowie mojego tramwaju stojący na wysepce nie wytrzymali. Damessa dowiedziała się od nich o swoim intelekcie, poziomie wyjątkowo niskim swojego IQ, pochodzeniu ("zakręty" po włosku były w użyciu) do piątego pokolenia wstecz za czepianie się bezpodstawne motorniczego. Podziękowałem im za wstawiennictwo, damessa w tym czasie odpłynęła bezgłośnie z rumieńcami na twarzy (nawet przystojna była), a ja zamknąwszy drzwi pojechałem do macierzystej zajezdni na wymianę wagonów po uprzednim poinformowaniu o zjeździe CR TW.Wróbel Praskinoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4256185611888701571.post-65230563645105031172011-07-29T09:01:45.314+02:002011-07-29T09:01:45.314+02:00Errata
"Raz, że nie wszystkie tramwaje go ma...Errata<br /><br />"Raz, że nie wszystkie tramwaje go mają" -chodziło mi, oczywiście, o guzik. Zwany ciepłym.Marcinhttps://www.blogger.com/profile/00705621096995757958noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4256185611888701571.post-5118454535281232222011-07-29T09:01:02.574+02:002011-07-29T09:01:02.574+02:00U nas instytucja otwierania sobie drzwi w każdych ...U nas instytucja otwierania sobie drzwi w każdych warunkach nie jest dobrze znana. Raz, że nie wszystkie tramwaje go mają. Dwa że ludziom wydaje się, że to powinno działać tylko zimą, podczas gdy w wielu krajach normą jest, że pasażer latem, wiosną i jesienią też sam wciska guzik. Nie oznacza to,że jak go nie zdąży w sekundę wcisnąć, to tramwaj/autobus mu sprzed nosa od razu ucieknie. I, moim zdaniem, powinno się w ludziach wyrabiać taki nawyk, parę innych także. I informować, że to automat zamyka drzwi a nie osoba, prowadząca pojazd. Inna sprawa, że trudno przy wszystkim wieszać naklejki z informacjami.Marcinhttps://www.blogger.com/profile/00705621096995757958noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4256185611888701571.post-65684237660137875822011-07-28T15:46:21.791+02:002011-07-28T15:46:21.791+02:00Pętla "Rondo Wiatraczna", tramwaj typu 1...Pętla "Rondo Wiatraczna", tramwaj typu 105 z programowaniem drzwi, niedziela. Czytam sobie gazetkę, bo postój nastominutowy. Ludki wchodzą, siadają, otwierając sobie drzwi guziczkami. Po jakimś tam ludku, który wsiadł do wagonu dotarła matrona z wielkim wiechciem kwiecia. Ale głupi automat już wymyślił sobie zamknięcie drzwi. Zadryndał, zaćwierkał i uruchomił maszynę drzwiową. Traf chciał, że matrona nie zważając na dzwonek zdążyła wcisnąć między połówki drzwi ów wiecheć. Ktoś tam ruszył na ratunek otwierając ponownie drzwi. Matrona wsiadła i oczywiście ruszyła z kłapaczką na zaczytanego motorniczego. Ten, zdumiony, pyta o co chodzi? Dowiedział się, że jest chamem ze wsi i na dodatek złośliwym, który zniszczył jej potężny i drogi bukiet kwiecia. Nie pomogły tłumaczenia światłych pasażerów, iż to nie motorniczy pogrążony w lekturze a automat zamknął drzwi. Matrona gderała dalej. Na to motorniczy odłożył prasę czytaną, wyszedł z kabiny na przedział pasażerski(wszystkie drzwi były wówczas zamknięte) i zademonstrował działanie owego złośliwego, głupiego automatu nacisnąwszy "gorący guzik". Drzwi otworzyły się, wpuściły nieco świeżego powietrza, dzwonek zadzwonił i drzwi majestatycznie zamknęły się bez ingerencji motorniczego w klawiaturę. Przeprosin niestety nie usłyszał. I nadal prowadzi tramwaje, cham ze wsi i na dodatek złośliwy. Bo matrona zapomniała w swym zacietrzewieniu zwolnić go z pracy.Wróbel Praskinoreply@blogger.com