O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa, Mazowsze, Poland
Po prostu jestem.

piątek, 30 marca 2012

Spoza ... i ... wyszliśmy na brzeg

Warszawa, Praga Południe, wiślany brzeg obok Mostu Poniatowskiego - 2012.03.24

Tytuł wpisu nawiązuje do utworu Marsz Pierwszego Korpusu .
Wiślany brzeg nigdy nie jest całkiem wyludniony. Amatorów zimowych spacerów nie brakuje, jednak pierwsze powiewy wiosny przyciągają większą ilość "plażowiczów" nad Wisłę. W minioną sobotę było bardzo słonecznie i ciepło. Wieczorem trochę się ochłodziło, jednak nadal było bardzo wiosennie. Na obu brzegach Wisły pojawili się amatorzy wieczornego plażowania.
W miejsca kropek w tytule każdy może sobie podstawić, spoza czego tym razem wyszliśmy na brzeg.

Pierwsze sześć zdjęć jest bardzo podobnych. Nie zmieniałem zbytnio kadrowania, zmieniałem ustawienia aparatu fotograficznego.

Północna strona Mostu Poniatowskiego, widok przeciwległego, zachodniego brzegu (Śródmieście, Powiśle)






Most Średnicowy (kolejowy).

Widok w stronę północną w dół rzeki, Most Średnicowy, pylon Mostu Świętokrzyskiego, w oddali Most Śląsko-Dąbrowski.


Południowa strona Mostu Poniatowskiego, widok wschodniego brzegu w stronę południową w górę rzeki (Praga Południe, Saska Kępa). Po prawej stronie widoczny Most Łazienkowski im. gen. Zygmunta Berlinga.


Moim celem tego dnia były nocne zdjęcia zwalonego przęsła Mostu Poniatowskiego. Niestety, Wisła znowu schowała ten fragment historii Warszawy w swoich wodach.

wtorek, 20 marca 2012

GTWB LIII Autobus czerwony przez ulice mego miasta mknie - Autobusowe stada

"Autobus czerwony" na ulicach mojego miasta, to już historia. Obecnie, wypadałoby napisać nowy tekst piosenki - "Autobus ŻÓŁTY przez ulice mego miasta mknie".
Nie ma już "autobusów czerwonych". Nawet "czerwień", która do pewnego czasu pokrywała autobusy, okazała się nieprawidłową (nie chce mi się szukać odpowiednich artykułów) i uległa pewnej modyfikacji. Obecnie autobusy (i tramwaje) systematycznie żółkną.
Ostatnio pojawiły się też na ulicach "mego miasta" hybrydy. Z szarym motywem (taki "klimat" już był propozycją dla Warszawy na tramwajach Szaraczki).

Warszawa, Praga Południe, Grochów, al. Stanów Zjednoczonych - 2012.03.12
Solaris Urbino 18 Hybrid nr. tab. 8396


Obecnie można spotkać na ulicach Warszawy autobus czerwony turystyczny.
Śródmieście, ul. Nowy Świat # Al. Jerozolimskie - 2012.03.12



Kilka lat temu udało mi się spotkać autobus w barwach jak za dawnych lat (też już zaczynała go zalewać żółć).
Warszawa, Ursynów, ul. Wyczółki - 2009.04.23
Ikarus 280.26 nr. tab. 2052 (tym autobusem już nie można pojechać, w roku 2010 odszedł)



Ptasia stołówka :-).



Warszawa, Ursynów, ul. Kłobucka - 2009.04.23


Autobusowe stada.
W latach 70-tych, 80-tych (ub. stulecia) bardzo często jeździłem do Wesołej (obecnie część Warszawy). Podróż wyglądała następująco – z Ronda Wiatraczna, autobusem linii 143 (stanowisko linii 143 znajdowało się na rondzie, mniej więcej w tym miejscu gdzie obecnie znajduje się wyjazdowa jezdnia Trasy Łazienkowskiej w rondo) do stacji Warszawa Rembertów (był to wtedy jedyny autobus, którym można było dojechać do Rembertowa, potem dodano linię 327, kursowała z ronda tylko w dni powszednie, przez Chełmżyńską, Strażacką do pętli na Cyrulików) i następnie pociągiem podmiejskim (EW51) relacji Warszawa Zachodnia – Mińsk Mazowiecki, Mrozy lub Siedlce. Linia 143 miała to nieszczęście, że na jej trasie znajdowały się dwa przejazdy kolejowe – na ul. Marsa (wylot kolejowy na Otwock - obecnie wiadukt) oraz w Rembertowie przy stacji (w podobnej sytuacji była linia 127 łącząca Grochów z Kawęczynem – przejazdy kolejowe na ul. Marsa i ul. Chełmżyńskiej). Koniec linii 143 znajdował się na ul. Wieczorkiewicza (obecnie al. Chruściela, przystanek Rembertów AON). Najgorszy był przejazd w Rembertowie. O ile na Marsa (ob. wiadukt) zamykano rogatki na ok. 5 – 15 minut, to przejazd kolejowy w Rembertowie, potrafił być zamknięty nawet do godziny (rekord, który pamiętam to 1 godz. 20 min. !) Składało się na to kilka powodów. Pociągi podmiejskie – przez Rembertów wyjeżdżają z Warszawy pociągi w kierunku Mińska Mazowieckiego oraz Wołomina (dopiero za Rembertowem linie te rozdzielają się), pociągi dalekobieżne – oprócz pociągów dalekobieżnych krajowych (linia kolejowa nr.2 Warszawa – Terespol) tory te wykorzystują też pociągi międzynarodowe, jest to część łącznika kolejowego pomiędzy Berlinem i Moskwą, pociągi towarowe – jak w przypadku dalekobieżnych (kiedyś napiszę trochę o lokomotywach, które pamiętam z tamtych lat). Jakby tego wszystkiego było mało, tuż obok przejazdu znajdowało się bardzo dużo bocznic (są do dzisiaj tylko mniej, i nie tak intensywnie wykorzystywane) na których często przetaczano wagony towarowe. Często zdarzało się tak, że „manewrówka” (SM-42) wyciągała wagony na przejazd, następnie czekała na przełożenie zwrotnicy i majestatycznie wpychała je z powrotem na bocznicę. W tym czasie, przed przejazdem od strony Warszawy, zbierały się prawie wszystkie autobusy linii 143. Czasem było tak, że na Starym Rembertowie nie było w tym czasie ani jednego 143, czasem jeden a czasem 2 (od przejazdu do pętli na ul. Wieczorkiewicza były cztery, niezbyt długie przystanki). Kiedy otwierano przejazd, autobusy ruszały stadnie do pętli. Na pętli zawracały, dojeżdżały znowu do przejazdu (tym razem od strony Starego Rembertowa) i ... I przejazd znowu był zamknięty . W takiej sytuacji na odcinku Rembertów – Wiatraczna linia 143 była „osierocona” przez autobusy. Natomiast wsiadając w 143 po „uwolnieniu” autobusów z Rembertowa, zawsze miałem dylemat, w który z nich wsiąść, ponieważ na trasie dochodziło do „przetasowań”. Ten, który był na początku „stada” niekoniecznie dojeżdżał na Grochów jako pierwszy. Niektórzy z kierowców próbowali „złapać swój czas” do przodu, niektórzy do tyłu, co skutkowało jazdą na maksa lub na żółwia. Rondo Wiatraczna po dojeździe takiego „stada”, przeżywało inwazję 143jek. Nieraz chodziłem na spacer w okolice zajezdni na Ostrobramskiej i bywałem świadkiem alarmowego wypuszczania dwóch, nieraz trzech autobusów z tablicami 143 na „osieroconą” część trasy. Linia 127 miała podobne problemy (327 też) jednak na mniejszą skalę, na Chełmżyńskiej przejazdu nie blokowały „manewrówki”.
W opisywanych latach jeździły "ogórki" i "belusie". Zdjęcia zamieszczone poniżej ilustrują autobusy, jakimi wtedy tam jeździłem.

W 2007 roku pewna firma farmaceutyczna wypożyczyła "ogórka" do promocji leku. Załapaliśmy się z córką na jeden z kursów.
2007.05.12
Warszawa, Śródmieście, skrzyżowanie Al. Jerozolimskich i ul. Nowy Świat.
Jelcz MEX 272 nr. rej. WJ 31Y nr. tab. 1983
Trzy pierwsze zdjęcia są słabej jakości. Zdążyliśmy z córką wysiąść z tramwaju i od razu natrafiliśmy na "ogórka". Zdjęcia robiłem "na tempo" i nie zauważyłem, że mam źle ustawiony aparat.



Warszawa, Ochota, al. Niepodległości

W al. Niepodległości nasz staruszek spotkał innego staruszka. My pomykaliśmy po jezdni a równo z nami po torach pomykał wagon K nr. tab. 403 (berlinka).


Obraz trochę skacze, tak jak skakał "ogórek" :-).





Warszawa, Mokotów, ul. Stefana Batorego



Warszawa, Mokotów, skrzyżowanie ul. Batorego i al. Niepodległości




"Beluś" na DTP.
2007.09.22
Warszawa, Mokotów, teren zajezdni MZA "Woronicza".
Autobus Jelcz Berliet PR100 nr. rej. WJ 95Y nr. tab. 3873
Z tyłu wygląda autobus Jelcz 043 nr. rej WJ 61Y.

Akurat wtedy "belusia" ubrano w tablice linii 137bis. Nawet ten numer pasuje do moich wspomnień. Linia 137bis kursowała z Ronda Wiatraczna na Marysiń.

Być na DTP i nie usiąść na miejscu kierowcy :-).

Mam jeszcze dużo zdjęć różnych staruszków. Będą mi służyły jako ilustracje moich kolejnych wspomnień, których na blogu z czasem będzie przybywało.