O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa, Mazowsze, Poland
Po prostu jestem.

środa, 26 października 2011

Dwa ogórki na tydzień - pokłosie 1

Ten wpis to pokłosie akcji GTWb "Warszawa bankowa". Kręcąc się po Warszawie w celu zebrania materiału do akcji, natrafiłem na kilka niecodziennych obiektów i sytuacji. Jak dobrze pójdzie, to może do następnej akcji zdążę ze wszystkimi ciekawostkami i jeszcze coś dorzucę.
Na pierwszy ogień idą "ogórki". Obydwa spotkane w tym samym tygodniu - w poniedziałek i w czwartek.

"Ogórek" pierwszy.
Warszawa, Śródmieście, Al. Jerozolimskie - 2011.10.10
Jelcz 043 nr. rej. WPR 5E w barwach PKS (Państwowa Komunikacja Samochodowa) komunikacja międzymiastowa
Własność - Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach.




Po lewej stronie wagony 105N2k nr. tab. 2070#2071 (akwarium, stozłomek)

Po prawej stronie autobus SOLARIS Urbino 15 nr. tab. 8032

Po prawej stronie wagon 120Na SWING nr. tab 3175



Trzy dni później następny "ogórek". Tym razem w ruchu. Ledwo zdążyłem zeskoczyć z roweru i wyciągnąć aparat.
"Ogórek" drugi.
Warszawa, Praga Południe, Kamionek, ul. Grochowska - 2011.10.13
Jelcz MEX 272 nr. rej. WJ 31Y nr. tab. 1983 w barwach MZK Warszawa (Miejskie Zakłady Komunikacyjne) komunikacja miejska.
Własność - Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie.


I tak właśnie wyglądają "dwa ogórki na tydzień" :-).

Update:
Swoim komentarzem, @Tojav przypomniał mi stary kawał:
Wczesne lata osiemdziesiąte ub. stulecia. Odprawa dwóch plutonów ZOMO przed akcją. Dowódca akcji do podwładnych:
- Na plac przed komendą będzie podstawiony autobus z przyczepką. Pluton pierwszy wsiada do autobusu, pluton drugi wsiada do przyczepki. Autobus odjedzie punktualnie o godzinie 9tej. Czy są jakieś pytania?
Podnosi się jedna ręka.
- Słucham.
- Kapral Zmorek, pluton drugi. A o której odjedzie przyczepka?

16 komentarzy:

  1. Takimi "ogórkami' jeździłem do szkoły. Były jeszcze z przyczepkami. W autobusie tym był kierowca i konduktor, a miejsca były zajęte do ostatniego. Często część pasażerów zostawała na przystanku. Przecież za dwie godziny był następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nigdy nie jechałam takim ogórkiem... :-( Tyle o tym się czyta, że aż żal d... serce znaczy ściska, że mnie ta frajda ominęła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Tojav - Na warszawskie Noce Muzeów oraz Dni Transportu Publicznego przyjeżdżają "ogórki" z przyczepkami. Niestety, obecne przepisy zabraniają przewozić w przyczepkach pasażerów, więc można je tylko obejrzeć. Ja też je pamiętam, jeszcze z dworca PKS Warszawa Żytnia.
    @DużeKa - Nic straconego. Od kilku lat nie mogę odmówić sobie przyjemności jazdy takimi staruszkami podczas Nocy Muzeów (maj) i Dni Transportu Publicznego (wrzesień). Najbliższy maj już bardzo niedługo :-), więc nic nie stoi na przeszkodzie nadrobić tę zaległość i wyleczyć ściskanie d... znaczy serca :-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogórkami jako komunikacją miejską nie jeździłam, jak byłam mała, na mojej trasie już były Jelcze a potem Ikarusy. Ale kilka razy wieziono mnie takim w funkcji autokaru na jakimś zimowisku czy kolonii. śmierdziało okropnie, ale podobały mi się składane krzesełka w przejściu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lavinko, pisząc - "na mojej trasie już były Jelcze a potem Ikarusy" - zapewne miałaś na myśli autobusy typu Jelcz Berliet PR100 i PR110. Dobrze myślę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam podobne wspomnienia co Lav. Nie korzystałem z ogórków, jeżdżąc do szkoły, ale przy innych okazjach parokrotnie mi się zdarzyło, jednak były w tak strasznym stanie, że nie wspominam tego z łezką w oku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Marcinie, ja nawet te rozklekotane, ledwo jadące wspominam z całym potokiem łez :-). Zawsze będą mi się kojarzyły z dzieciństwem oraz, co najważniejsze, z moim ojcem. To właśnie z nim od najmłodszych lat poznawałem Warszawę. Jednym ze środków które wykorzystywaliśmy do przemieszczania się po mieście, były właśnie "ogórki".

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam ogórki pamiętam i lubię (te czerwone, z drugiego zdjęcia), choć Berliet był bez porównania nowocześniejszy i wygodniejszy. Ale kto nie siedział na miejscówce koło kierowcy, obok tego ogromnego zegara i wajchy ręcznego, ten nic nie wie o ogórkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. @I am I - A czy pamiętasz, jakie było ograniczenie dla chcących usiąść na pierwszej miejscówce po prawej stronie w ogórkach?

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja widziałem ostatnio ogórka oblepionego na biało reklamą jakiegoś płyny do picia = chyba kawy

    OdpowiedzUsuń
  12. A nie pamiętam - ileś tam latek trzeba było mieć minimum (15?), ale kto by tam na ograniczenia w socjalizmie patrzył ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie kontrastuje z nowocześniejszą menażerią komunikacji miejskiej.

    OdpowiedzUsuń
  14. mój ogórek 1983 :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kasiu, a może wyjaśnisz dlaczego Twój? :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. bo ma numer jak mój rocznik :D i mam zdjęcia z DTP z moim ogórkiem ;P

    OdpowiedzUsuń