O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa, Mazowsze, Poland
Po prostu jestem.

środa, 10 sierpnia 2011

P15 był gotowy

Lato, wakacje a u mnie coś w zimowym klimacie.
Podczas dwóch kolejnych nocnych "rajdów" na rowerze, spotkałem ten sam wagon tramwajowy.
Jest to wagon bardzo pracowity, pomimo że nie przewozi pasażerów.
Podczas pierwszego spotkania, wagon ten "pomagał" panom z zaplecza techniczno-remontowego TW przy pracach remontowych szyn i zwrotnic. Temperatura była całkiem znośna, dodatnia, a wagon już był gotowy podjąć niezbędne działania na wypadek opadów śniegu. Nie czekał aż zima go zaskoczy.
Warszawa, Praga-Północ, ul. Targowa (rozjazd tramwajowy w ul. Kijowską) - 2010.11.27 (ok. godz. 2:00)
Przy pierwszym zdjęciu źle ustawiłem warunki. Wstawiam je jako ciekawostkę :-).

Potem już było lepiej.




Ponieważ wykorzystywałem "naturalne statywy terenowe" zdjęcia nie są dobrze wypoziomowane. To szczególnie. Nawet miałem je trochę obrócić ale stwierdziłem, że zostawię tak jak wyszło.

Trzy dni później spotkaliśmy się znowu. Wagon ciężko pracował przy odśnieżaniu stołecznych torowisk tramwajowych. Jak dobrze, że już wcześniej był gotowy do takiej pracy.
Warszawa, Praga-Południe, Grochów, Al. Waszyngtona - 2010.11.30 (ok. godz. 1:00)

Tym razem nie miałem możliwości zrobienia zdjęć "z podpórki". Wyszły tak jak wyszły.



Wagon techniczno-gospodarczy na bazie wagonu typu K (berlinka), nr. tab. P15.
Jak widać na zdjęciach, wagon ten ma z jednej strony ścięte "czoło". Kiedy pierwszy raz zobaczyłem coś takiego, zastanawiałem się dlaczego. Myślałem, że być może jest to specjalna modernizacja do jakichś specjalnych prac wykonywanych przy użyciu tego wagonu. Podczas któregoś z nocnych "rajdów" zapytałem o to panów z ekipy technicznej. Okazało się, że przyczyna jest całkiem inna. Wagon uczestniczył w kolizji i nie opłacało się odtwarzać oryginalnego "czoła". Ot i cała tajemnica :-).

7 komentarzy:

  1. Hm... A co Ciebie motywuje, aby wyjść o godz. 1 w nocy i cykać foty? Jestem ciekaw, bo ja to nie za bardzo mam ochotę się wtedy ruszać... zwłaszcza gdy jest zimno... choć nie ukrywam, że czasami o takich porach mam wielką chęć na wyjście z aparatem.

    Co do naturalnych statywów... Różnie z nimi bywa, dlatego też raczej nie korzystam. Wolę brać ze sobą statyw jako dodatkowe akcesorium.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Choć nie ukrywam, że czasami o takich porach mam wielką chęć na wyjście z aparatem" - no właśnie :-). Ja takie chęci realizuję. Miasto jest wtedy wyciszone, spokojne (poza nielicznymi przypadkami), i można trafić na sytuacje niemożliwe do uchwycenia w ciągu dnia. Kilka razy wyruszyłem ze statywem ale jakoś tak było mi niezbyt wygodnie. Oczywiście bez statywu istnieją spore ograniczenia w wybraniu właściwego miejsca na fotkę, jednak ma to swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi to jedynie udało się pojechać o 5.00 nad Zegrze. Fajnie było, bo bardzo spokojnie. Ja właśnie prędzej ruszę się gdy świta. Ja to nocą po mieście chodzę gdy akurat ze znajomymi się "bujam" przez cały dzień aż w końcu nastaje wieczór, a potem noc. Nie raz wracałem i nie raz zapewne wracać będę nocą do domu, i to w dodatku na piechotę. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. W przypadku miesięcy jesienno-zimowych bajnajty można trzaskać już o 17-18:00. A zamiast statywu walę browar, wtedy lepsze wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bajnajty o 17-18:00 nie są takie jak po północy. Dużo ludzi, samochodów. Inny "klimat" miasta :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. @lavinka - niestety, są wagony, które łamiotsa. Niedługo pojawi się wpis na ten temat.

    OdpowiedzUsuń