Warszawa, Praga Północ, narożnik ulic Jasińskiego i Panieńskiej - 2009.09.30
Pamiątka po okupacji Warszawy. Poniemiecki bunkier, wybudowany w latach 1943-44, miał zadanie chronić tyły zajętego przez wojsko szpitala. Po wojnie zamurowano otwory strzelnicze, jednak czas odsłania je z powrotem.
Okupacja skończyła się już dawno, a on nadal jest.
Zdjęcie już trochę "archiwalne", jednak nadal to miejsce wygląda tak samo.
Tu i tam - gdzie jest "tu", gdzie jest "tam"? Tu - Warszawa, tam - wszędzie poza Warszawą. "Wisien"
poniedziałek, 28 marca 2011
sobota, 26 marca 2011
Nie czekała ...
Warszawa, Ursynów, Pyry, ul Sarabandy - 2011.03.15
Szkoda, że ten wpis jest spóźniony ponad tydzień. Odbiera mu to "świeżość". Nic na to nie poradzę, że tak mam :-( .
Ta "płazowata" istota nie czekała na kalendarzową wiosnę. Wypatrzyłem ją 15.03 (wtorek).
Zdjęcia "micro" - żabka tak się dała podejść.
A może trzeba było cmoknąć - byłbym teraz Księciem Ursynowa ? :-)
Szkoda, że ten wpis jest spóźniony ponad tydzień. Odbiera mu to "świeżość". Nic na to nie poradzę, że tak mam :-( .
Ta "płazowata" istota nie czekała na kalendarzową wiosnę. Wypatrzyłem ją 15.03 (wtorek).
Zdjęcia "micro" - żabka tak się dała podejść.
A może trzeba było cmoknąć - byłbym teraz Księciem Ursynowa ? :-)
sobota, 5 marca 2011
W Królestwie Lodu czyli...
Warszawa, Ursynów, Pyry, ul Sarabandy - 2010.02.15
W Królestwie Lodu czyli - czyli: Warszawa, Ursynów, Pyry.
Podczas jednej z wypraw natrafiłem w Warszawie na bardzo trudne do pokonania formacje lodowe...
Już myślałem, że nie uda mi się wydostać z tej lodowej pułapki. Ale, na szczęście przypomniałem sobie, że można zmienić ustawienie ZOOM-u...
Przypomniałem też sobie, że można wszystko zobaczyć własnymi oczkami :-). I oto co zobaczyłem. Niestety - to co widać, "zobaczył" mój aparat. :-(
Dałem kilka większych kroków i oswobodziłem się z tego "Lodowego Królestwa".
Dziękuję wszystkim, którzy zaglądali tu w czasie mojego "netowego" niebytu.
W Królestwie Lodu czyli - czyli: Warszawa, Ursynów, Pyry.
Podczas jednej z wypraw natrafiłem w Warszawie na bardzo trudne do pokonania formacje lodowe...
Już myślałem, że nie uda mi się wydostać z tej lodowej pułapki. Ale, na szczęście przypomniałem sobie, że można zmienić ustawienie ZOOM-u...
Przypomniałem też sobie, że można wszystko zobaczyć własnymi oczkami :-). I oto co zobaczyłem. Niestety - to co widać, "zobaczył" mój aparat. :-(
Dałem kilka większych kroków i oswobodziłem się z tego "Lodowego Królestwa".
Dziękuję wszystkim, którzy zaglądali tu w czasie mojego "netowego" niebytu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)